Bardzo długo zabierałem się do napisania tego tekstu. No bo co można napisać o ubraniach motocyklowych. Nie wyznaczają trendów w modzie, nie są piękne, nie rozpisują o nich największe magazyny modowe. Do tego potrafią być utrapieniem w podróży, albo jest w nic za zimno albo za gorąco, nie ma gdzie ich zostawić a ciągłe ich ubieranie i zdejmowanie potrafi zamienić każdy wyjazd w koszmar. Każdy je ma i naprawdę nie ma o czym pisać. Ale czy na pewno? Czy na pewno każdy je ma i czy na pewno nie ma o czym pisać?

Kilka lat temu wielki dyktator mody Karl Lagerfeld wziął udział w kampanii społecznej której hasło brzmiało: „Jest żółta, jest brzydka, do niczego nie pasuje, ale ratuje życie”. Kampania ta dotyczyła używania kamizelek odblaskowych w ruchu drogowym. Ale te słowa można w pełni odnieść do ciuchów motocyklowych.

Jeśli zapytamy kogokolwiek co musimy mieć aby móc jeździć motocyklem, to usłyszymy odpowiedź, że prawo jazdy i kask. Jest to odpowiedź jak najbardziej prawidłowa. Ale czy poprawna? Polskie przepisy, wymagają od jeźdźca jedynie kasku. I muszę przyznać, że patrząc na niektórych osobników w sezonie, aż dziw mnie bierze, że można aż tak skrupulatnie tego przepisu przestrzegać. To znaczy kask i nic więcej.

Owszem kask chroni nasze życie. Dobry kask, dodajmy. Dobrze dobrany garnek powinien odebrać część uderzenia o twardą powierzchnię i ją rozproszyć po całej swojej konstrukcji, jednocześnie tłumiąc to uderzenie. Minimalizuje to obrażenia głowy i mózgu. Chociaż nie łudźmy się, że kask uratuje nas od wszystkiego. Nawet najlepsze kaski nigdy nie dadzą Wam 100% gwarancji.

A co z resztą ciała? Jej już się nie należy ochrona?

Widzieliście kiedyś jak wygląda człowiek po przeszlifowaniu po asfalcie kilkudziesięciu metrów? Nie chcę tutaj zamieszczać takich filmów i zdjęć bo są one bardzo drastyczne, ale nie na darmo w środowisku motocyklistów utarło się określenie „człowiek-zdrapka”. Brutalne, owszem. Ale bardzo adekwatne i prawdziwe.

Zresztą co tutaj dużo mówić. Idźcie na zewnątrz. Kucnijcie przy jezdni. A następnie lekko przyciskając dłoń do asfaltu, przesuńcie ją kilka centymetrów. Przyjemne? Jak wygląda wasza dłoń? To teraz dołóżcie do tego duuużo większą prędkość i masę waszego ciała szorującego po strukturze lekko przypominającej papier ścierny. A przecież w trakcie wypadku należy pamiętać jeszcze o takich przyjemnościach jak rozbite szkło, kamyki, gorące elementy motocykla, ostre elementy karoserii. Ale przecież jazda motocyklem ma być przyjemnością, więc po co myśleć o takich okropieństwach? Nie zaprzątajmy sobie głowy takimi drobiazgami, przecież liczy się motocykl. To on jest najważniejszy. Trzeba w niego władować kupę kasy. Ubranie, a po co?

Powiedzmy sobie szczerze, ubieranie się w ciuchy motocyklowe nie zawsze jest super wygodne. Tym bardziej że trochę tego jest:

  • kominiarka
  • kask
  • kurtka (lub bluza)
  • spodnie
  • buty
  • rękawice
  • jaskrawa kamizelka

Do tego spokojnie można jeszcze dorzucić bieliznę termiczną, pas nerkowy i ochraniacz karku. Ubranie tego wszystkiego jest niewygodne, czasochłonne i jest gorąco. Można się zmęczyć. A przecież jedziecie tylko do sklepu 500 metrów. Ale zdecydowanie warto i będę Was do tego przekonywał zarówno w dalszej części tego artykułu, jak i w kolejnych dotyczących już konkretnych części garderoby.

Natomiast teraz chciałbym poruszyć kilka „case’ów” jak to się teraz ładnie mówi w korpo ????

CO MUSZĘ MIEĆ NA EGZAMINIE?

O tym w co musi być wyposażona osoba podchodząca do egzaminu mówi Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 24 lutego 2016 r. w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwana uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach.

  • § 13. 1. Warunkiem przeprowadzenia egzaminu państwowego jest:
    • 3) zapewnienie przez osobę egzaminowaną w zakresie prawa jazdy kategorii AM, A1, A2 lub A odpowiedniego stroju ochronnego w postaci:
    • a) obuwia pełnego, zakrywającego stopę, wiązanego lub zapinanego na klamry, rzepy lub zatrzaski lub obuwia typu motocyklowego,
    • b) spodni z długimi nogawkami,
    • c) kurtki z długimi rękawami zapinanej na suwak, guziki lub zatrzaski,
    • d) rękawic zakrywających całe dłonie
stroj2

Tylko tyle i aż tyle. W razie nie posiadania któregoś z wymienionych wyżej elementów, egzaminator nie dopuści takiej osoby do egzaminu. Oznacza to przepadek całej kwoty za egzamin. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę ilość wypadków w trakcie egzaminów na prawo jazdy, będę Was zachęcał do ubrania pełnego rynsztunku.

CZY MUSZĘ TO WSZYSTKO KUPOWAĆ NA  KURS? NIE MOGĘ POŻYCZYĆ WASZEGO KASKU?

Nie, nie musisz. Przecież to jest Twoja decyzja i Twoje zdrowie. Najwyżej po pierwszej wywrotce na placu skończysz kurs w przyszłym roku.

Jednak znowu, będę Was zachęcał do zakupu i przynoszenia na zajęcia kursowe własnego, pełnego stroju motocyklowego.

Absolutne „must have” to kask i rękawice, jednak resztę też warto mieć. Szanujcie własne zdrowie. Owszem mamy kilka kasków na stanie, nawet są nowe. Jednak czy naprawdę chcecie zakładać na głowę coś, w co ktoś przed Wami się wypocił? Ponadto, nowy kask potrzebuje trochę czasu aby się ułożyć więc może się układać do Waszej głowy w trakcie kursu, tak aby po odebraniu prawka już mieć wygodny garnek, dopasowany do Waszej głowy.

Rękawic nie mamy. Warto kupić z tych samych powodów co kask. Rękawice potrzebują się rozbić i dopasować do dłoni.

Często spotykałem się ze stwierdzeniem, że „na egzamin już rękawice będę miał”. Poważny błąd. Założenie rękawic dopiero na egzamin, bardzo Wam utrudni jego zdanie. Zupełnie inaczej czuje się manetki i zupełnie inaczej steruje się motocyklem w rękawicach. A Jeśli nie przetestujecie ich wcześniej, może się okazać że zamiast skupić się na zadaniach, skupiacie się na szwach pijących  w palce.

ALE TO WSZYSTKO JEST STRASZNIE DROGIE

Owszem koszt pełnego ubrania może być bardzo wysoki. Nie istnieje chyba górna granica wydatków. Można jednak znaleźć ubrania w rozsądnej cenie. Wymaga to trochę wysiłku ale jest możliwe. Trzeba się przede wszystkim zastanowić gdzie i na czym będziemy jeździć. Inne ubrania przydadzą nam się do latania po mieście, zupełnie inne do wypraw a i jeszcze inne na crossa. Warto pamiętać o tym, aby nie kupować czegokolwiek w ciemno w sieci tylko dlatego że nam się podoba. Każdy element koniecznie trzeba wcześniej przymierzyć.

Wracając jednak do kosztów. Przede wszystkim należy zadać sobie pytanie jak bardzo cenimy sobie własne zdrowie. Trzeba również pamiętać o tym że kolizja bez stroju ochronnego może zakończyć przedwcześnie nasz sezon.

Często pojawia się również decyzja, że najpierw kupujemy motocykl a potem jakoś będziemy kompletować ubranie. Tyle że to kompletowanie trwa najczęściej kilka lat bo zawsze znajdzie się inny ważniejszy wydatek, a jeździć trzeba. Najczęściej jest tak, że kupujemy wymarzoną maszynę a na resztę sprzętu już brakuje nam pieniędzy. Dobrą zasadą przy rozpoczynaniu przygody z motocyklami jest zasada trzech kupek. Kwotę  którą chcemy przeznaczyć na motocykl dzielimy na trzy równe części. Pierwszą przeznaczamy na zakup ciuchów, drugą na opłaty i naprawy nowego motocykla a dopiero trzecią na sam motocykl.

ALE JEST GORĄCO

Dlatego trzeba się dobrze zastanowić na czym i gdzie będziemy jeździć. Stanie w korku w skórzanym kombinezonie przy pełnym słońcu w sierpniu na pewno dam nam w kość. Jednak dobre i markowe ubrania, dobrze dobrane do tego jak chcemy jeździć pomogą nam utrzymać właściwą temperaturę ciała. Wstawki z siateczek, wentylacje, zdejmowane panele. Jest cała masa rozwiązań pozwalających szybko się schłodzić.

Z drugiej strony, pamiętać trzeba, że jazda bez ciuchów motocyklowych wbrew pozorom nie ułatwia nam schłodzenia się. Ubranie pozwala nam uniknąć oparzeń słonecznych czy udaru cieplnego poprzez odprowadzanie potu i izolację od promieni słonecznych.

Szczytem marzeń jest posiadanie dwóch kompletów ubrań. Jedno na upalne lato w mieście, drugie na chłodniejsze dni w trakcie wypraw. Wiem, to kosztuje i o tym już pisałem. jednak warto dążyć do tego aby z biegiem czasu takie dwa komplety mieć.

JEŻDŻĘ BEZPIECZNIE, NIE WYWRÓCĘ SIĘ

Ty może jeździsz bezpiecznie i wolno (wątpię, ale może jednak), ale czy możesz to samo powiedzieć o innych uczestnikach ruchu? Czy możesz zagwarantować, że nikt nie wymusi Ci pierwszeństwa? Że na żadnym zakręcie nie będzie piasku? Że nie dojdzie do żadnej awarii motocykla? Że dojeżdżając do sklepu oddalonego kilkaset metrów nie wybiegnie Ci żaden pies? Możemy być w 100% pewni swojego zachowania ale nigdy nie możemy ufać innym. Ponadto pamiętajmy, że motocykliści dzielą się na tych co leżeli i na tych co będą leżeć.

Moja małżonka jadąc spokojnie z niedużą prędkością położyła maszynę, ponieważ ktoś wymusił na niej pierwszeństwo. Prędkość była niewielka, motocykl nie duży więc nie siedziała wysoko. Jednak tak wygląda jej ubranie. Co by było gdyby jechała w krótkim rękawku?

szlif j

Podsumowując ten długi już artykuł. Dobrej jakości strój ochronny to nie ekstrawagancja lecz konieczność. Chroni nas przed urazami ale także przed przegrzaniem. Należy się w niego zaopatrzyć jak najszybciej. Nikt nie mówi że trzeba od razu kupować rzeczy z najwyższej półki, ważne jednak, żeby każdy element stroju posiadał certyfikaty oraz ochraniacze. Ważne żeby był dobrze przemyślany i dobrze dopasowany do naszej sylwetki. Urazy i obrażenia na motocyklu są bardzo bolesne. Leczenie ich jest bardzo długie i również bolesne, a do tego wszystkiego pozostają blizny. Dlatego nie warto się zastanawiać tylko od samego początku naszej przygody z motocyklami ubrać się właściwie

LwG

Grzegorz Urso Branco Fita

5/5 - (1 {opini})